Kiedyś na urodziny mamy robiłem laurki. Teraz kredki zamieniłem na łyżki i noże, a biurko na kuchenkę i zamiast prezentu mama dostała polędwiczki wieprzowe według belgijskiego przepisu.
.
.A robi się to tak: kilogram polędwiczek wieprzowych obsmażamy na bardzo gorącym oleju.
Kruszymy garść orzeszków ziemnych (nie solonych, można też dodać inne gatunki), siekamy owoce suszone i natkę pietruszki i mieszamy w misce z oliwą i odrobiną soli.
.
.Obsmażone polędwiczki obtaczamy w orzeszkach z oliwą i układamy w naczyniu do zapiekania przykrywając resztą mikstury. Naczynie trafia do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i zostaje tam, aż mięso zmięknie i puści sok.
.

W tym momencie wystarczy odłożyć polędwiczki na bok a zawartość naczynia wylać do rondelka, do którego wlewamy szklankę ciemnego piwa, łyżkę miodu i podgrzewamy. Mięso podajemy z sosem i jak na belgijskie danie przystało – z frytkami i piwem. Absolutnie rewelacyjne co potwierdza pełen zachwytów telefon od mamy.
.

przepadam za polędwiczkami.. ostatnie foto spowodowało me rozdrażnienie ;) a na marginesie prawym znajome linki widzę :)
OdpowiedzUsuńTo są linki inspirujące żeby się bardziej starać.
OdpowiedzUsuńjednego tam brak:
OdpowiedzUsuńhttp://www.sexfoodrockandroll.com