Mieszkam na dziesiątym piętrze nowoczesnego apartamentowca. Wokół pełno nierdzewnej stali, aluminium i hartowanego szkła, w mieszkaniu cicho szumi klimatyzacja, na dachu w basenie pluszcze woda. Gdybym się stąd nie ruszał mógłbym zupełnie zapomnieć, że jestem w Azji.
Ale się ruszam. Zjeżdżam na dół windą i po minucie spaceru trafiam do kotła pełnego jadła. Wystarczy, że przecisnę się między rozstawionymi na chodniku garkuchniami, skręcę w ukrytą w cieniu blaszanego dachu przecznicę i trafiam na food market. Od czasu gdy dorobiłem się własnej kuchni z lodówką i kuchenką zaglądam tam nie tylko po to, by pstrykać zdjęcia. Ale aparat staram się mieć zawsze ze sobą. Wielu z produktów piętrzących się na straganach nie umiem nazwać, przypisać im kategorii a tym bardziej nic z nich ugotować. Zawsze mogę jednak przynajmniej nacieszyć oczy.
Wiecej o tym jak zyje Polak w Tajlandii, o tym jakie sa ceny w Tajlandii i jak skoczyla sie moja wyprawa do Azji
lubię ogromnie targowe obrazki.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie egzotyczne obrazki z targów świata
OdpowiedzUsuńFakt, jest czym cieszyc oczy - tyle kolorow, taka roznorodnosc...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne obrazki - najbardziej podobają mi się fioletowe bakłażanki i różnokolorowa kukurydza.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, mogłabym je przeglądać godzinami:)
OdpowiedzUsuńpiękne, hipnotyzujące fotografie.
OdpowiedzUsuńtakie bazary mają w sobie mnóstwo uroku.
Mozna pisac i pisac ale nie ma to jak obrazki nie? ;) Pozdrawiam i zaproaszm po wiecej wkrotce.
OdpowiedzUsuńCzytać i czytać też można, ale oglądać i oglądać można jeszcze bardziej ;)
OdpowiedzUsuń