A robi się to tak:
Makaron gotuje się w osolonej wodzie. W tym czasie na patelni grzeje się oliwa, na którą trafiają posiekane oliwki i szynka (powinno się też dodać posiekany czosnek – ja zapomniałem). Po chwili w oliwie praży się papryka chili (może być w proszku, ja użyłem całych suszonych strąków tabasco rozkruszonych w placach. A że wziąłem o kilka za dużo danie dało mi nieźle popalić.) Wreszcie na patelni ląduje makaron i po 2 minutach gotowe danie jest już na talerzu.
Posypane świeżo startym parmezanem i natką pietruszki, doprawione solą i pieprzem. Gotowe w 10 minut, banalnie proste, po prostu pyszne.
Do popicia – naturalnie wino. Soczyste, aromatyczne, aksamitne – jednym słowem – Bandol.
muszę s próbować - wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńPrzez 2 tygodnie miałem dobry aparat stąd ta różnica. Niestety wracamy już do nieapetycznych zdjęć...:)
OdpowiedzUsuń