W Polsce pomarańcze najlepsze są zimą. Ale to nie znaczy, że nie mogą czasem trafić do koszyka z zakupami również późna wiosną. Do naszego trafiły by po obróbce zmienić się w sos do krewetek.
Z dwóch pomarańczy wyciska się sok, z jednej cienko obiera skórkę. To wszystko trafia na patelnię razem z szklanką białego wina i odrobiną drobno posiekanej cebuli. Po jakimś czasie spędzonym na ogniu sos pięknie się redukuje. Wtedy wystarczy dodać dwie czy trzy łyżki masła by otrzymać kremową konsystencję. Sos świetnie smakuje z lekko podsmażonymi, oprószonymi solą i pieprzem krewetkami. Lekkie i aromatyczne.
Do popicia: Można sobie z takim daniem poszaleć. Z aromatycznym sosem sprawdziłby się pewnie Gewurtztraminer, do lekkiej przekąski idealny byłby również lekki Riesling, u nas padło na wzorzec Sauvignon Blanc – słynne Pouilly-Fume znad Loary - boskie.
slinka nawet dzisiaj mi leci na te krewety i to winko...mm....
OdpowiedzUsuńcieszę się, że pokazałaś na pierwszym zdjęciu jak używać ten przyrząd - mam go w szufladzie i nie wiedziałam co z nim zrobić; już myślałam, że pieniądze wyrzuciłam w błoto
OdpowiedzUsuńno tak, może powinni do takich skomplikowanych rzeczy załączać instrukcję obsługi :)